W sierpniu 2016 roku, dron rozbił się na terenie nuklearnej elektrowni. Eksperci nuklearni, z elektrowni jądrowej Koeberg w Południowej Afryce, są wyjątkowo niezadowoleni z niskiego poziomu ochrony, jaką dysponuje elektrownia. Ponadto, eksperci w dziedzinie energii jądrowej i lotnictwa podnieśli pytania o to, w jaki sposób dron znalazł się w tak wrażliwym punkcie dla kraju.

Rzecznik prowincji Hawks Lloyd Ramovha powiedział, że sprawa dotyczyła naruszenia ustawy o krajowym kluczowym punkcie oraz ustawy o lotnictwie cywilnym. Zgodnie z Regulaminem Lotnictwa Cywilnego oraz innymi przepisami, samolot nie powinien latać w sąsiedztwie elektrowni jądrowej, więzienia, posterunku policji, miejsca zbrodni, sądu, kluczowego punktu krajowego lub instalacji strategicznej. Nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów dotyczących lotnictwa cywilnego może skutkować 10-letnim wyrokiem więzienia, grzywną w wysokości 50 000 ZAR bądź obydwu.

Renfrew Christie, ekspert specjalizujący się w dziedzinie nuklearnej energii twierdzi, że każde takie zdarzenie należy traktować poważnie. Potępia decyzję o zwrocie drona jego właścicielowi, przed przeprowadzeniem dochodzenia. Uważa, że to sąd powinien rozstrzygnąć jak postąpić w danej sytuacji i sprawdzić, czy istnieją obawy dotyczące możliwości przeprowadzenia ukrytego ataku.