W styczniu 2019 r. rodzina mieszkająca w Reykjaviku na Islandii była zaskoczona widząc bezzałogowy statek powietrzny wyposażony w kamerę operowany przed oknem w ich salonie. Powiedzieli, że znajdował się on w odległości 10 cm od okna.

Samuel Drengsson postanowił wyjść na balkon i zacząć rzucać śniegiem na urządzenie. Użył też tekturowego kartonu, by powalić drona na ziemię.

Póżniej, operator został znaleziony na parkingu, a rodzina postanowiła zadzwonić na policję. Właściciel powiedział, że niedawno zakupił urządzenie oraz, że jego zamiarem nie było podglądanie i szpiegowanie sąsiadów. Gdy przyjechała policja, nie mógł podać dokładnego powodu, dlaczego to zrobił, ale zaprzeczył nagrywania rodziny kamerą, w którą wyposażony był dron.

Islandzka policja oświadczyła, że ​​zgłaszanych jest wiele incydentów z udziałem niepożądanych dronów. Ponadto, zachęciła operatorów do przeczytania przepisów dotyczących lotów bezzałogowców i prywatności.